Michale Nolan
Hamuje nas nie to, kim jesteśmy, lecz to, kim naszym zdaniem nie jesteśmy
Zbliża się Dzień Doceniania Pracownika. Można się zżymać na niego (jak na dzień Kobiet czy Walentynki), ale ja lubię zwracać uwagę na ten dzień. Zawsze to okazja do zatrzymania i refleksji w temacie uznania.
Jednak ostatnimi czasy dużo mam niezbyt wesołych myśli. Na swoich warsztatach sięgam do pracy z wewnętrznym cieniem (C. Jung). Elementem tego ćwiczenia jest wypisanie takich swoich cech, które cenimy w sobie najbardziej i myślimy, że inni też nas za nie cenią. Dużo tam też pracy z tym, czego w sobie nie lubimy. A smutne jest to, że ludzie w drugiej części „płyną” – ile tam jest punktów! Za to w części, w której trzeba zacząć od wypisania 6 (słownie: sześciu swoich mocy) rzadko kto się wyrabia w pierwszym podejściu. Docenianie w miejscu pracy nie działa. Przede wszystkim wobec siebie samego.
Dlaczego tak trudno włączyć docenianie wobec siebie?
Sięgnąć można aż do przedszkola, szkoły, rodziny – tam, gdzie stawia się młodemu człowiekowi poprzeczkę wysoko i sprawdza, czy doskoczy. Tam, gdzie system ocen dogina do ziemi, bo jednak czegoś jest „za mało” i „niezbyt dobrze”. Do domu, w którym „dzieci i ryby głosu nie mają”, a „pokorne ciele dwie matki ssie”.
Potrzeba uznania jest niemal równa potrzebie jedzenia. Pojawia się po urodzeniu i NIGDY nie znika. Niezaspokojona wpływa na pewność siebie, a brak pewności siebie chwieje wiarą we własne możliwości. Wątpimy w swoje umiejętności, wykształcenie, wiedzę i doświadczenie.
W wyniku tego, pracujemy poniżej swoich możliwości. Czy ktoś taki jest otwarty na zmianę, odważnie podejmie ryzyko, ma szansę sprawdzić, jak smakuje sukces?
Wewnętrzny hamulcowy, który sabotuje docenianie
Wewnętrzny krytyk nie pomaga w zbudowaniu listy przymiotów, choćby takiej, która zawiera 6 punktów. Skutecznie zagłusza poczucie dumy z tego, kim jesteśmy, co i jak robimy. Wynajduje za to najmniejszą dziurkę, którą uchodzi z nas powietrze. Ta dziurka zresztą, za sprawą wewnętrznego krytyka, powiększa się tak bardzo, że staje się solidną dziurą i przesłania racjonalne postrzeganie samego siebie. Wzmaga za to poczucie winy i wstydu. Ten uporczywy głos wpędza swojego gospodarza w perfekcjonizm, dążąc do doskonałości „zaharowujemy się”, nieustająco podnosimy sobie poprzeczkę. A że stan perfekcyjny raczej trudno jest osiągnąć, pozostajemy w poczuciu niespełnienia i tego, że jednak nie jesteśmy wystarczający. Czy ktoś taki jest w stanie osiągnąć stan, w którym jest zadowolony z siebie?
Jak się z tego wydobyć?
Nie dziwi fakt, że potrafimy o kimś powiedzieć wiele dobrego, podczas gdy o sobie dobrze nie myślimy. Często słyszę: nie zastanawiałam się nad tym, głupio o sobie tak mówić, wolę usłyszeć, co mam poprawić niż w czym jestem dobry lub nie potrzebuję docenienia. To ostatnie nie jest prawdą, biorąc pod uwagę, że potrzeba uznania jest jedną z ważniejszych potrzeb psychologicznych człowieka. Jednak jest prawdą, że potrafimy jej zaprzeczać, bo stosujemy głęboko ugruntowane mechanizmy obronne.
Docenianie w miejscu pracy – jak to zrobić wobec siebie
Warto uważnie rozwijać samoświadomość, zwracając uwagę na sytuacje, w których dopuszczamy wewnętrznego krytyka do głosu. Z krytykiem możemy dyskutować, polemizować. Możemy też skorzystać z własnego systemu społecznego wsparcia i zadać pytanie osobie, której ufamy, która jest dla nas życzliwa i rozumie, na czym polega nasza praca: jakie wartościowe cechy we mnie widzisz? Dlaczego są wartościowe? Możemy poczuć wartościowy dreszczyk, pomalutku, świadomie budować poczucie własnej wartości. Możemy prosić szefa o feedback lub zapytać, co w nas docenia, bo ta świadomość jest dla nas ważna. Jesteśmy w stanie też dawać innym tę siłę, świadomie doceniając ich za to, co wnoszą do naszej pracy i życia. Mamy okazję ćwiczyć te drobne gesty życzliwości i uznania codziennie.
Docenianie w miesjcu pracy – 5 języków
Jest aż 5 różnych języków doceniania w pracy . Zanim zaczniemy zastanawiac się, jakiego użyć, żeby właczyć skuteczne docenianie w miejscu pracy, warto zacząć od siebie. jak wygląda kultura relacji ze sobą? Czy znasz język, który jest twoim najważniejszym? Co na ciebie działa i powoduje, że czujesz się doceniony?
Z życzeniami lekkości w budowaniu relacji (szczególnie ze sobą) 🙂